paź 22 2002

Shit...


Komentarze: 1

- Ale kicha
- Dlaczego synu?
- Dlatego, że jesteśmy, a mialo nas nie być
- No, daliśmy ciala, jeśli nie powiedzieć: dupy (sorry Czizes)
- Ale przecież tyle się wydarzylo przez ten tydzień
- Fakt
- Tyle rzeczy mnie poruszylo i odnoszę wrażenie, że ma coś do powiedzenia
- To na pewno mylne wrażenie, synu
- Ale zawsze wrażenie
- Racja. Z resztą ja zlapalem żabę!
- No wlaśnie kurwa! Wielebny znalazl żabę. Grzechem byloby nie wspomnieć
- A... on też wróci?
- Pewnie tak. Kiedy ten zasraniec coś oświadcza to znaczy, że będzie dokladnie na odwrót.
- Czy to znaczy, że z jego powrotem nadejdzie nasz koniec? Znowu?
- Pewnie tak...
- Przejebane (sorry Czizes)
- Wali mnie to komisyjnie i niekomisyjnie! Niech ksiądz powie o tej żabie.
- Jakiej żabie?
- No tej co ją ksiądz zlapal
- Acha... no więc, ten tego... ja ją zlapalem... tą żabę
- Sam ją Wielebny zlapal?
- Pewnie! Sam samiusieńki!
- Cacy klecha
- Tylko nie klecha ćpunie!
- Spoko, spoko. Idziemy poskakać do dźwięków chrześcijańskiego rocka?
- A będę mógl ubrać ten twój berecik z doczepianymi dreadami?
- Pewnie
- To naginamy synu!

redneck : :
K_P
22 października 2002, 19:39
Auuuuuuuu! Hurrrrrrrraaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!! :)))))))))))))))

Dodaj komentarz